.png)
Sprawca nocnego karambolu na węźle Gdańsk Południe nie trafi do aresztu - tak zadecydował gdański sąd. Chodzi o 37-letniego Mateusza M., który usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. W wyniku zdarzenia zginęły cztery osoby, a 15 odniosło poważne obrażenia.
Przypomnijmy: W miniony piątek, na przebudowywanym węźle Gdańsk Południe w ciągu trasy S7, doszło do tragicznego karambolu. Kierujący ciężarówką miał staranować kilkanaście samochodów osobowych, w które "wbił się" z prędkością 89 km/h.
Wczoraj do Sądu Gdańsku wpłynął wniosek o tymczasowy areszt dla 37-latka, który kierował ciężarówką podczas zdarzenia. Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, do którego się nie przyznał. Grozi mu nawet 15 lat więzienia.
Mateusz M. zamiast trafić do aresztu, zostanie objęty policyjnym dozorem. Będzie on musiał codziennie stawiać się na komisariacie. Z nieoficjalnych źródeł dowiadujemy się, że podejrzany miał w dniu zdarzenia zastępować innego kierowcę za kółkiem.
Na podstawie zapisu z tachografu ciężarówki, udało się ustalić, że Mateusz M. wjechał z prędkością 89 km/h w samochody stojące w korku, taranując je. Do zdarzenia zostało dysponowanych kilkanaście jednostek straży pożarnej. Kierowca nie hamował, a w około 10 sekund wytracił całą prędkość wskutek uderzenia w osobówki i bariery energochłonne.
Wskutek karambolu śmierć poniosły cztery osoby, w tym dwójka dzieci, zaś 15 osób trafiło do szpitala. Łącznie w zdarzeniu wzięło udział 18 samochodów osobowych i 3 ciężarówki. Śledczy wystąpili również do placówek medycznych, które udzielały pomocy poszkodowanym, o udostępnienie dokumentacji medycznej.
Do sprawy bardzo stanowczo podeszła redakcja portalu branżowego brd24.pl. Autor tekstu poświęconego tragedii skupił się na ważnych szczegółach, które każdego dnia mają wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego, a które wiele osób lekceważy.
- To poważny polski problem, który od lat jest lekceważony przez służby. Samochody ciężarowe na autostradach i drogach ekspresowych mogą poruszać się z maksymalną prędkością 80 km/h. Tymczasem zdecydowana większość kierowców takich pojazdów masowo przekracza tę prędkość. Tajemnicą Poliszynela w Polsce jest fakt, że ograniczniki prędkości w ciągnikach siodłowych są ustawiane często na 10 km/h więcej od dopuszczalnej prędkości, nierzadko limit ustawiany jest na 93 km/h - czytamy we wpisie.
Tak, jak wspominaliśmy, 37-letni kierowca ciężarówki jechał z prędkością niedozwoloną dla pojazdów ciężarowych. Trudno zaprzeczyć, że w tak ekstremalnej sytuacji, 10 km/h mogłoby sprawić ogromną różnicę. W organizmie kierowcy nie wykryto żadnych substancji zabronionych, w tym alkoholu, czy narkotyków.
Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że Mateusz M. miał się zagapić. Śledztwo zakwalifikowano jako spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Podejrzanemu, który nie przyznaje się do winy, grozi więc 15 lat pozbawienia wolności. Śledczy badają również wątek przeładowania ciężarówki oraz sprawdzają, czy nie przekroczył on czasowej normy pracy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie