Reklama

Skutery elektryczne wyglądające jak rowery? Bierze się za nie policja

Gdańscy policjanci przeprowadzili działania kontrolne w ramach wojewódzkiej akcji „E-rowery”. Sprawdzono blisko 80 użytkowników elektrycznych jednośladów – rowerów, hulajnóg i innych urządzeń transportu osobistego. Efektem są mandaty za jazdę po alkoholu, korzystanie z telefonu oraz – co najistotniejsze – liczne przypadki niezgodnych z przepisami modyfikacji technicznych rowerów elektrycznych.

Rowery i hulajnogi elektryczne, urządzenia wspomagające ruch i UTO - to właśnie te pojazdy są na celowniku gdańskich policjantów, którzy w środę prowadzili specjalne działania. Akcja „E-rowery” była częścią szerszego programu działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego, z naciskiem na kontrolę właśnie użytkowników, elektrycznych środków transportu. 

W sumie sprawdzono 79 kierujących pod kątem trzeźwości i obecności środków odurzających. W dwóch przypadkach nałożono mandaty za konkretne wykroczenia – jazdę hulajnogą w stanie po użyciu alkoholu oraz korzystanie z telefonu podczas jazdy.

Skutery udające rowery 

Najpoważniejsze nieprawidłowości ujawniono podczas kontroli rowerów elektrycznych. W pięciu przypadkach policjanci stwierdzili, że pojazdy nie spełniają wymogów technicznych określonych w polskim prawie. Główne zastrzeżenia dotyczyły zmian konstrukcyjnych – głównie dodania manetek gazu, umożliwiających poruszanie się bez pedałowania. W świetle przepisów takie pojazdy nie mogą być uznawane za rowery.

- Podczas kontroli rowerów elektrycznych funkcjonariusze ujawnili 5 przypadków zmian konstrukcyjnych w tych pojazdach i zostały one potraktowane jako pojazdy niedopuszczone do ruchu. Na kierujących tymi pojazdami policjanci nałożyli 4 mandaty oraz skierowali jeden wniosek o ukaranie do sądu. Interwencje te dotyczyły elektrycznych pojazdów, które wyglądem przypominają rower, jednakże ze względu na specyfikację techniczną, nie mogą być uznawane za taki rodzaj pojazdów - tłumaczy Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Zgodnie z definicją zawartą w art. 2 pkt 47 Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, rower może być wyposażony wyłącznie w pomocniczy napęd elektryczny uruchamiany naciskiem na pedały. Dodatkowo:

  • napięcie zasilania nie może przekraczać 48 V,

  • moc znamionowa nie może być większa niż 250 W,

  • wspomaganie musi automatycznie wyłączać się po osiągnięciu prędkości 25 km/h.

Modyfikacje w postaci manetki lub wyższych parametrów technicznych oznaczają, że pojazd nie spełnia tych wymogów i staje się pojazdem niedopuszczonym do ruchu. 

- Pojazdy, które napędzane są za pomocą „manetki”, nie możemy uznawać za pojazdy spełniające wspomnianą definicję, a tym samym traktujemy je jako pojazdy niedopuszczone do ruchu. Kierowanie takim pojazdem stanowi wykroczenie określone w art. 94 par 2 KW, za które grzywna może wynieść do 1500 złotych - kwituje Magdalena Ciska.

Wszystkie ukarane przypadki dotyczyły e-rowerów, które wyglądem przypominają zwykłe rowery, ale w praktyce są pojazdami o parametrach technicznych zbliżonych do motorowerów, a czasem nawet motocykli.

Policja zwraca uwagę, że część użytkowników świadomie dokonuje modyfikacji lub kupuje pojazdy sprowadzane z zagranicy, które nie są homologowane w Polsce. W takich przypadkach użytkownicy często nie zdają sobie sprawy, że ich pojazdy nie są legalne na drogach publicznych, mimo że z zewnątrz wyglądają jak zwykłe rowery. Nie zwalnia to jednak z przepisów obowiązujące w naszym kraju. 

50 km/h na chodniku, czy drodze rowerowej? To codzienność

Choć liczba interwencji nie była duża w stosunku do ogólnej liczby kontrolowanych, działania pokazują, że problem niezgodnych z przepisami e-pojazdów istnieje i ma tendencję wzrostową. Brak świadomości przepisów wśród użytkowników, dynamiczny rozwój rynku e-mobilności i łatwy dostęp do mocniejszych niż dopuszczone modeli sprawiają, że takie akcje mogą stać się coraz częstsze.

Niestety, ale na co dzień dochodzi do wielu niebezpiecznych sytuacjach na drogach rowerowych, czy chodników. Użytkownicy skuterów elektrycznych, które przypominają rowery rozwijają prędkości 50, a nawet 70 km/h, wyprzedzają rowerzystów np. po chodniku, albo "na trzeciego". Gdy policjanci podzielili się prowadzoną akcją, w mediach społecznościowych spotkała się ona z niemałym entuzjazmem praktycznie wszystkich uczestników ruchu.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Trojmiejski24.pl




Reklama
Wróć do