.png)
Do dość kuriozalnej sytuacji doszło wczoraj w okolicy węzła Kliniczna w Gdańsku. Wprost na policjantów w nieoznakowanym radiowozie, jechał pod prąd kierowca Volkswagena. Kara była surowa.
Mundurowi z Gdańska natknęli się wczoraj na bardzo nietypową, a jednocześnie niebezpieczną sytuację. Na ulicy Klinicznej, tuż za skrzyżowaniem z al. Hallera, zauważyli kierowcę Volkswagena jadącego pod prąd. Zdarzenie miało miejsce na trzypasmowej jezdni, gdzie kierowcy lubią rozwijać zawrotne prędkości.
- Policjanci błyskawicznie zareagowali na niebezpieczną sytuację i zatrzymując auto, uniemożliwili kierowcy dalszą jazdę pod prąd. Funkcjonariusze przeprowadzili kontrolę, a za popełnione wykroczenie nałożyli na 30-latka mandat karny w wysokości 5 tys. zł. Na konto kierowcy wpadło też 8 punktów karnych - mówi Mariusz Chrzanowski z KMP w Gdańsku.
Kierowca nie zastosował się do znaku B-2 (zakaz wjazdu) i kontynuował jazdę pod prąd - w stronę al. Hallera.
30-latka nagrała kamera znajdująca się w policyjnym BMW. Za swoje przewinienia, które mogły okazać się wręcz tragiczne w skutkach, mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 5 tysięcy złotych oraz 8 punktami karnymi.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie