.png)
W małym lasku przy ulicy Unruga w Gdyni doszło do nielegalnej wycinki drzew. Choć planowana jest tam budowa wodociągu i kanalizacji, to zgoda na usunięcie drzewostanu nie została udzielona - tłumaczą się gdyńscy urzędnicy. Wykonawca otrzymał pozytywną opinię ogrodnika miasta, jednak nie daje ona prawa do wycinki, czy dysponowania gruntem. Pod topór miało pójść ponad 100 drzew, które ochroniła czujność mieszkańców.
Na pograniczu gdyńskiego Pogórza i Obłuża rozpoczęła się wycinka drzew w tzw. małym lasku. Prace ruszyły w poniedziałek, 16 grudnia i od samego początku wzbudziły zainteresowanie mieszkańców. Na ich reakcję nie trzeba było długo czekać i od razu z tematem zgłosili się do urzędników oraz Rady Dzielnicy Obłuże. W lasku często spotykają się mieszkańcy, organizują coroczne sprzątanie terenu, a na co dzień wykorzystują go głównie do spacerów. Znajduje się on na wysokości budynku przy ulicy Unruga 18 na Obłużu.
- Od 16 grudnia na działce przy ul. Admirała Unruga rozpoczęła się wycinka ponad stu drzew, uzasadniona budową technicznej drogi kanalizacyjnej. Drzewa te zostały wcześniej uznane przez Wydział Ogrodnika Miasta za cenne przyrodniczo i krajobrazowo - informowała we wtorek rada dzielnicy na swoim Facebooku.
Początkowo wszyscy byli przekonani, że wycinka jest związana z inwestycją polegającą na realizacji parku miejskiego przy ulicy Unruga (z Budżetu Obywatelskiego). Jak się później okazało, drzewa zaczęła usuwać prywatna firma, odpowiedzialna za realizację... wodociągu i kanalizacji sanitarnej.
Gdy sprawa nabrała rozgłosu, oficjalnie zaangażowali się również miejscy urzędnicy. Po weryfikacji działań inwestora wyszło na to, że zaczął on dokonywać wycinki drzew na podstawie... opinii ogrodnika miejskiego.
- Inwestor Silva Invest Sp. z o.o. uzyskał w lipcu 2024 r. decyzję o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego polegającą na budowie sieci wodociągowej i sieci kanalizacji sanitarnej. Ogrodnik miasta wydał opinię pozytywną dla projektu, warunkującą przeprowadzenie ewentualnej wycinki wykonaniem nasadzeń drzew w celu zrekompensowania straty w drzewostanie leśnym. Opinia ta nie dawała jednak inwestorowi podstaw prawnych do dysponowania gruntem i przeprowadzenia wycinki drzew - tłumaczy Jakub Wiśniewski z UM Gdyni.
We wtorek, 17 grudnia, na miejscu wycinki pojawili się radni dzielnicy, urzędnicy, policja oraz Ogrodnik Miasta Gdyni. Wycinka została wstrzymana, bo po weryfikacji okazało się, że inwestor nie dopełnił formalności i zaczął dysponować gruntem, do którego nie miał żadnego prawa.
Wycinka miała objąć ponad 100 drzew, jednak głównie w młodym i średnim wieku. Mimo tego mieszkańcy retorycznie dopytują, czy aż taka skala jest konieczna? Przecież jeśli dziś inwestor nie ma zgody na działania, to zapewne otrzyma ją później i będzie mógł legalnie kontynuować swoje "dzieło".
- Teren przy ul. Unruga to jedno zielonych miejsc na Obłużu, mających ważkie znaczenie przyrodnicze i społeczne. Nie podważamy potrzeby realizacji inwestycji kanalizacyjnej, jednak jej obecny przebieg budzi wiele wątpliwości. Budowa drogi o szerokości 6 metrów wymaga ponownej analizy, tak aby nie prowadziła do degradacji środowiska i utraty naturalnych walorów tego miejsca - komentują sprawę radni dzielnicy.
W miniony poniedziałek, oficjalne pismo w sprawie wycinki wystosowała Rada Dzielnicy Obłuże. Poruszono w nim kilka kwestii:
Pierwsze działania na miejscu już nastąpiły, jednak ciężko przewidzieć, czy urzędnicy przychylą się do prośby radnych dzielnicy.
Tak, jak już wspominaliśmy, większość osób myślała, że wycinka związana jest z realizacją zwycięskiego projektu w ramach Budżetu Obywatelskiego. Zyskał on ponad 1200 punktów w głosowaniu sprzed dwóch lat i zakładał rewitalizację terenu, a przede wszystkim zwiększenia jego dostępności dla mieszkańców z jak najmniejszą ingerencją w przyrodę.
Gdyńscy urzędnicy sprostowali tę kwestię i poinformowali, że wycinka ponad 100 drzew miała mieć związek z budową nowego wodociągu i kanalizacji sanitarnej w tym miejscu.
- W większości były to młode drzewa o niewielkich rozmiarach, gdyż wycinka największych egzemplarzy wymagała więcej czasu i dzięki reakcji Urzędu Miasta, Rady Dzielnicy, a także mieszkańców nie zdążyła się na dobre rozpocząć. Co istotne, rośliny zostały wcześniej uznane przez Wydział Ogrodnika Miasta za cenne pod względem przyrodniczym, ekologicznym i krajobrazowym - tłumaczy Jakub Wiśniewski z magistratu.
Wyciętych zostało już około 40-50% z ponad 100 drzew, po czym prace wstrzymano. Zniknęły jedynie te najmłodsze okazy.
Na ten moment nie wiadomo, jakie konsekwencje będą chciały wyciągnąć władze Gdyni wobec prywatnego inwestora. Kary za nielegalną wycinkę drzew mogą być naprawdę spore, choć są jednak uzależnione od wielu czynników.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie