.png)
Od początku listopada, w całej Polsce trwają strajki policjantów. Mundurowi walczą między innymi o wyższe pensje i lepsze finansowanie tej formacji. Choć absencja jest bardzo niska, to przedstawiciele policji zapewniają, że mieszkańcy są bezpieczni.
Policjanci w całym kraju, od początku listopada masowo udają się na zwolnienia chorobowe. Sytuacja jest krytyczna do tego stopnia, że na niektórych komisariatach pracuje... sam komendant z sekretarką. Przedstawiciele policji, pytani o absencję pracowniczą, nabierają wody w usta i zasłaniają się działaniami obcych wywiadów.
- Nie udzielamy takich informacji z uwagi na potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa wewnętrznego, związane m.in. z działaniami obcych wywiadów oraz pozyskiwaniem informacji o aktualnej liczbie funkcjonariuszy pełniących służbę - mówi w rozmowie z Trójmiejskim 24 Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Mundurowi, z którymi rozmawialiśmy anonimowo, przekonują, że sytuacja jest krytyczna. W godzinach nocnych, na terenie całego Gdańska potrafią pracować zaledwie trzy patrole. Zgłaszający czekają na przyjazd policjantów nawet kilka godzin.
- Oficer dyżurny w pierwszej kolejności kieruje patrole tam, gdzie życie i zdrowie jest zagrożone. W przypadku interwencji pilnych policjanci są na miejscu najszybciej jak to możliwe, zazwyczaj jest to kilka minut (średnio 9). Przy interwencjach zwykłych czas dojazdu to kilkadziesiąt minut - dodaje Mariusz Chrzanowski.
Mogłoby się wydawać, że tak mała liczba policjantów "na mieście", będzie wymuszała wytężoną i intensywną pracę. Okazuje się, że z uwagi na przedłużający remont izby zatrzymań w Gdańsku, mundurowi mają wozić zatrzymanych w np. kradzieży sklepowej... kilkadziesiąt kilometrów dalej.
- Trzy patrole policji na cały Gdańsk, z czego dwa z nich potrafią na parę godzin "znikać", bo muszą doprowadzać zatrzymanych do Kościerzyny, Pucka, czy Kwidzyna - mówi nam anonimowo jeden z gdańskich mundurowych. - Wszystko z uwagi na przeciągający się remont izby zatrzymań. To nie są pojedyncze sytuacje - dodaje.
Mariusz Chrzanowski z KMP w Gdańsku zapewnia jednak, że takie sytuacje miały miejsce również przed protestem.
- Z uwagi na trwający remont pomieszczenia dla osób zatrzymanych osoby są doprowadzane do sąsiedniej jednostki Policji, a w przypadku braku miejsca, do kolejnej najbliższej. Takie sytuacje miały miejsce także przed remontem, gdy np. zatrzymywano wiele osób. W pomieszczeniach dla osób zatrzymanych w gdańskiej komendzie również przebywali sprawcy przestępstw, będący w dyspozycji innych jednostek Policji - mówi nam Chrzanowski.
Nie uzyskaliśmy jednak informacji nt. średniego i najdłuższego czasu oczekiwania na przyjazd patrolu w pierwszym tygodniu listopada. W tym przypadku również zasłaniano się działaniami obcych wywiadów. Przedstawiciele policji przypominają, że priorytetem są sytuacje z zagrożeniem zdrowia lub życia.
Wysoka absencja policjantów dała o sobie znać również podczas ostatniego meczu Lechii Gdańsk z Cracovią (3 listopada). Była to rozgrywka o podwyższonym ryzyku z uwagi na konflikt kibiców obu klubów. Do takich wydarzeń musi być zawsze delegowana większa liczba policjantów, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom spotkania. Po meczu doszło do incydentu na al. Żołnierzy Wyklętych - nieznany sprawca rzucił butelką w autobus z kibicami Arki Gdynia, wybijając tym samym dwie szyby w pojeździe.
- Zapytajcie w komendzie, ile policjantów z Gdańska zabezpieczało ostatni mecz z Cracovią, a ile wcześniejszy - z Legią Warszawa. To pokazuje skalę problemu. Gdyby nie wsparcie ze Szczecina, czy nawet Poznania to... - komentuje jeden z policjantów.
Postanowiliśmy i tę kwestę zweryfikować, jednak bezskutecznie. Oficer Prasowy KMP w Gdańsku odpowiedział nam wymijająco.
- Podczas zabezpieczenia imprez masowych podwyższonego ryzyka, gdańscy policjanci są wspomagani przez funkcjonariuszy z innych miast. Liczba policjantów zawsze jest adekwatna do potencjalnego zagrożenia. Te z kolei jest określane na podstawie analiz zgromadzonych wcześniej informacji. Takie dane zdobywają kryminalni, dzielnicowi oraz policjanci z komórek dw. z przestępczością stadionową. Funkcjonariusze z Gdańska również biorą udział w zabezpieczeniach dużych imprez na terenie innych miast - informuje Mariusz Chrzanowski.
Mimo prośby, tutaj również brakuje konkretnych danych. Przedstawiciele policji na podobne pytania odpowiadają jednak niemalże identycznie, co wskazuje prawdopodobnie na "przykaz z góry".
Choć policjanci stopniowo wracają ze zwolnień lekarskich, to nadal widoczne są braki w policji. Związkowcy oficjalnie do takich działań nie zachęcają i informują o innych akcjach w ramach protestu:
To właśnie słynna akcja "Lucyna" polega na masowym korzystaniu ze zwolnień lekarskich. W całym kraju na L4 ma przebywać nawet 20 tysięcy funkcjonariuszy.
Poprosiliśmy więc przedstawicieli gdańskiej komendy, aby poinformowali, czy mieszkańcy mają powody do obaw, oraz, czy zachowana jest ciągłość służby.
- Ostatniej doby funkcjonariusze interweniowali ponad 150 razy. Informujemy też, że ciągłość służby jest zapewniona i mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie - zapewnia Chrzanowski.
Na kilka dni przed Świętem Niepodległości, Komendant Główny Policji, Marek Boroń, wystosował list do mundurowych. Prosił o wsparcie w tym szczególnym dniu i przypominał treść roty ślubowania.
Mundurowi w ramach akcji protestacyjnych walczą między innymi o:
Kursant przed ukończeniem 26 r.ż., zarobi teraz w policji średnio 5763 zł.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie