Reklama

Zielony Gdańsk przyjazny dla pieszych i rowerzystów, czyli kolejne puste zapowiedzi?

W Gdańsku mówi się wiele o zrównoważonej mobilności, o tym, jak bardzo ruch pieszy i rowerowy jest ważny dla władz. Wystarczy jednak pierwsza z brzegu sytuacja, aby przekonać się o brutalnej rzeczywistości. Tym razem jedna z miejskich spółek rozjeździła ciężkim sprzętem chodnik i drogę rowerową oraz zniszczyła trawniki i najprawdopodobniej uszkodziła nasadzenia drzew. Odpowiedź standardowo jest jedna: nie było innego wyjścia.

Mieszkańcy Gdańska od lat są zachęcani do proekologicznych wyborów. W mieście prowadzonych jest wiele kampanii społecznych, od prawidłowej segregacji odpadów, przez picie kranówki, po wybór transportu publicznego w codziennych podróżach. Władze Gdańska "stawiają" też na mobilność aktywną, czyli ruch pieszy i rowerowy.

Mimo wielu szumnych inwestycji i działań, od wielu lat, włodarze nie potrafią wyegzekwować podstawowych kwestii. Są to problemy tak prozaiczne, jak awaria wodociągu, kiedy to trzeba rozebrać nawierzchnię chodnika, czy drogi rowerowej. Takie same prace są wykonywane nierzadko na jezdniach samochodowych, jednak czy wyobrażamy sobie w takiej sytuacji brak czytelnego oznakowania lub objazdu? Raczej nie. W przypadku dróg rowerowych i chodników jest to jednak szara rzeczywistość.

Polityka rowerowa? Tylko na papierze

Od 2012 roku, czyli od ponad dekady, obowiązuje w Gdańsku polityka rowerowa. Zawiera ona standardy techniczne dla budowy wszelkiego rodzaju infrastruktury rowerowej, czy dostosowywania jej do uwarunkowań danej okolicy. W dokumencie wątek poświęcono również sytuacjom związanym z robotami drogowymi. 

Jak powinna wyglądać organizacja ruchu rowerowego podczas takich prac? Polityka rowerowa Gdańska mówi wprost - "należy zawsze umożliwić alternatywny przejazd rowerów, zapewniający bezpieczeństwo, wygodę i płynność ruchu". Zarządzenie Prezydenta Miasta Gdańska z 2012 roku mówi też o:

  • tymczasowej nawierzchni w postaci np. płyt stalowych, które umożliwiają przejazd przez nierówności, wykopy, błoto itp.,
  • tymczasowym objeździe dla rowerzystów na jezdni z wykorzystaniem separatorów,
  • czy informowaniu rowerzystów o wszelkich trudnościach i objazdach.

Do typowych robót na drodze rowerowej doszło ostatnio wzdłuż ulicy Potokowej, w miejscu, w którym zaczyna się ulica Rakoczego, a Potokowa odbija w kierunku Matemblewa.

- GdW prowadzi we wskazanej lokalizacji prace związane z awaryjną naprawą uzbrojenia wodociągowego oraz sieci wodociągowej - mówi nam rzeczniczka Gdańskich Wodociągów, Magdalena Kiljan. - Prace są realizowane w trybie awaryjnego zajęcia pasa na okoliczność awarii wodociągu - dodaje urzędniczka.

Nasza rozmówczyni nadmieniła, że aby zachować bezpieczeństwo pracowników i uczestników ruchu drogowego, miejsce robót odgrodzono.

Zerwano tym samym ciągłość ważnego dojazdu rowerowego do dzielnicy Piecki-Migowo, pozostawiając pieszych i rowerzystów bez żadnej alternatywy.

Urzędnicy: znaki przecież są

Droga rowerowa i chodnik wzdłuż ulicy Potokowej są nieczynne na długości około 200 metrów. Z obu stron, na wygrodzeniu terenu prac, widnieją zdezelowane tabliczki z napisem "przejście drugą stroną ulicy". Nadmienimy, że tabliczki kierowały rowerzystów na przejście dla pieszych (przez które zgodnie z prawem nie można przejechać rowerem).

Po przejściu na drugą stronę ulicy, aby poruszać się legalnie, rowerzyści powinni jechać... dwupasmową, ruchliwą jezdnią. Chodnik po drugiej stronie nie został w żaden sposób dostosowany do wyznaczenia tymczasowego objazdu rowerowego, a do przejść dla pieszych nie zostały domalowane przejazdy rowerowe.

- Rozległość wykopu odkrywkowego i konieczność zapewnienia bezpieczeństwa dla pracowników zaangażowanych w proces usuwania awarii oraz bezpieczeństwa dla użytkowników ciągów pieszo-rowerowych wymagała czasowego wyłączenia odcinka dla pieszych i rowerzystów. Oznakowanie przekierowywało ruch na drugą stronę jezdni - mówi Magdalena Kiljan.

Według urzędników, problemów nie ma, bo są wcześniej wspomniane tabliczki.

Jak łatwo się domyślić, piesi i rowerzyści omijają teren prac wąskim pasem zieleni przy jezdni.

O ile awaria wodociągu i konieczność wykonania prac naprawczych nie podlegają żadnym wątpliwościom, to sposób ich prowadzenia pozostawia wiele do życzenia. Choć wedle "odwróconej piramidy zrównoważonej mobilności" piesi i rowerzyści powinni być na pierwszym miejscu, to w tej sytuacji zostali oni zepchnięci na ostatnią pozycję.

Rozjeżdżony trawnik, zdewastowane drzewa

Prace naprawcze przy wodociągu są prowadzone w głębokich wykopach i wymagają ogromnej precyzji. Wzdłuż ulicy Potokowej zajęto jednak pod ten cel sporą część terenu, na której można składować na przykład materiały budowlane. Wykonawca postanowił w tym celu znaleźć jednak lepsze miejsce i ułożyć stosiki płytek chodnikowych... pod kilkuletnimi nasadzeniami drzew.

W tym miejscu rośnie kilka wiśni posadzonych trzy-cztery lata temu. Z oddali widać, że wykopy robotników zajęły sporo miejsca, jednak tak duża ingerencja w glebę może przynieść drzewom bardzo negatywne skutki.

- Zmiana struktury gleby wokół drzew, szczególnie jej zagęszczenie, może mieć poważne konsekwencje dla roślin.. Jeśli gleba zostanie zbyt zbita, może to utrudnić te procesy, co prowadzi do osłabienia drzew. W dłuższej perspektywie rośliny mogą zacząć usychać lub nawet obumrzeć - mówi nam nieoficjalnie jeden z urzędników.

Taka sytuacja może mieć niestety miejsce również w przypadku stosunkowo nowych nasadzeń, jak tych przy ulicy Potokowej.

W rozmowie z urzędnikami poruszyliśmy więc kwestię renowacji roślinności. Magdalena Kiljan z Gdańskich Wodociągów zapewniła nas, że po zakończeniu prac, stan zieleni i nawierzchni zostanie przywrócony do stanu pierwotnego. Zastępca Przewodniczącego Zarządu Dzielnicy Wrzeszcz Dolny, Roger Jackowski również udzielił nam komentarza w całej sprawie.

- Niestety w naszym mieście takie sytuacje i takie obrazki to raczej reguła niż wyjątek. Brak systemowych, działających rozwiązań, brak standardów postępowania przy inwestycjach, słaby lub wręcz fatalny nadzór - to wszystko składa się na coś, co nazywam syndromem braku dobrego gospodarza. Niestety nie odczuwam aby osoby zarządzające miastem robiły to z pasji i zamiłowania a bardziej z obowiązku i jakby mimochodem. Rzeczywistość taką jak ta zagłusza się ogromem działań PRowych. Jednak ona skrzeczy coraz częściej - kwituje Jackowski.

Warto zaznaczyć, że nasz rozmówca jest wieloletnim działaczem społecznym i jednym z założycieli kampanii "Rowerowa Metropolia".

Wygodnego objazdu nie będzie

Choć prace mają trwać ponad dwa tygodnie, to objazdu rowerowego nie ma i nie będzie. Rozwiązanie można wdrożyć stosunkowo szybko i tanio, ponieważ drogowcy z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni mają niektóre elementy infrastruktury w swoim magazynie.

Tak problem prac na drogach rowerowych rozwiązuje się w Krakowie. Tam również obowiązuje polityka rowerowa przyjęta przez prezydenta, jednak w przeciwieństwie do Gdańska jest ona znacznie częściej przestrzegana.

Gdańskie Wodociągi informują, że utrudnienia na ulicy Potokowej mają potrwać planowo do połowy stycznia.

Aktualizacja: 10/01/2025 08:02
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Tomasz - niezalogowany 2025-01-10 11:09:58

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Chlodny - niezalogowany 2025-01-10 13:01:10

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Trojmiejski24.pl




Reklama
Wróć do