.png)
Zielony bulwar, ułatwienia dla transportu zbiorowego, czy priorytet pieszych i rowerzystów. To właśnie te i wiele innych haseł towarzyszyły blisko dekadę temu, pierwszym zapowiedziom przebudowy ulicy Kielnieńskiej w Gdańsku-Osowej. Dziś remont jest już na finiszu, jednak mieszkańcy (i nie tylko) czują ogromny niesmak. Dlaczego? Projektanci popełnili elementarne błędy i zmarnowali szansę na prawdziwą metamorfozę tak ważnej ulicy. Zamiast zielonego bulwaru jest przelotówka z drogą serwisową.
Prawie 10 lat temu, Biuro Rozwoju Gdańska, przedstawiło wizję przebudowy ulicy Kielnieńskiej na Osowej. Proponowano szeroki deptak w alei drzew, wygodne rozwiązania dla rowerzystów, a przede wszystkim - zieloną, kameralną ulicę. Warto przy tym nadmienić, że opisywana wizualizacja pokazywała potencjał ulicy Kielnieńskiej, jednak dopiero po wybudowaniu Nowej Kielnieńskiej (jest to zupełnie odrębna inwestycja).
Wizualizacja niestety nigdy nie doszła do skutku, nad czym ubolewa wielu mieszkańców. Wszystko dlatego, że kształt ulicy Kielnieńskiej, której przebudowa jest na ostatniej prostej, jest niezadowalający tak naprawdę dla... wszystkich uczestników ruchu.
Ulicę Kielnieńską przebudowano w układzie 1x1 - jeden pas ruchu w każdą stronę. Aby maksymalnie uspokoić ruch, projektanci zrezygnowali chociażby z lewoskrętów. Po północnej stronie ulicy, zaplanowano drogę serwisową, która jest oznaczona jako strefa zamieszkania. Bezwzględne pierwszeństwo przed pojazdami mają tu piesi. Kluczowym problemem jest jednak chodnik przylegający do Kielnieńskiej - nie wszędzie, ale w kilku miejscach zawężono go do minimalnej szerokości. Dlaczego? Aby usilnie zmieścić zatokę autobusową.
Co ciekawe, tam, gdzie miejsce na zatokę jest (przystanek autobusowy "Barniewicka"), zdecydowano się jej nie budować. Tą oraz wiele innych kwestii bezskutecznie poruszała Rada Dzielnicy Osowa.
- Na wnioski mieszkańców oraz z naszej własnej inicjatywy zgłaszaliśmy m. in. do Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska wiele uwag, w tym rodzaj ustawionych wiat przystankowych, brak zatoki przy przystanku „Barniewicka” w stronę Chwaszczyna, brak powiązania chodnikiem woonerfu oraz ulicy Balcerskiego czy niefortunne usytuowanie zatoki przy przystanku „Nowa” wraz z nieodpowiednim rodzajem wiaty i niebezpieczną szerokością chodnika - mówi nam Bartosz Stefański, Przewodniczący Zarządu Dzielnicy Osowa.
Wspomniany brak powiązania pieszo-rowerowego ulicy Balcerskiego z "woonerfem" - drogą serwisową, wygląda wręcz kuriozalnie. Urzędnicy zignorowali wnioski mieszkańców, co skończyło się tym, że piesi i tak tamtędy przechodzą. Nie wygląda to ani estetycznie, ani funkcjonalnie.
Na chodniku wzdłuż ulicy Kielnieńskiej dopuszczono ruch rowerowy. Oznacza to, że rowerzysta może jechać jezdnią lub chodnikiem, jednak, gdy wybierze tę drugą opcję - musi ustępować pierwszeństwa pieszym. Mimo to, projektant nie przewidział przejazdu rowerowego przez ulicę Balcerskiego - na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną.
Rowerzyści muszą tu więc w świetle prawa zsiąść z roweru i go przeprowadzić. Takie rozwiązanie jest szczególnie piętnowane w polityce rowerowej miasta, z uwagi na jednoczesne pogorszenie efektywności jednośladu, jako środka transportu. Zapytaliśmy więc urzędników czy oficer rowerowy pozytywnie zaopiniował takie rozwiązanie.
- Projekt przebudowy posiadał opinie oficera rowerowego, który angażował się wiele zmian ułatwiających prowadzenie ruchu rowerowego - mówi Paulina Chełmińska z gdańskiego magistratu.
Konkretnej odpowiedzi możemy jednak szukać na próżno.
Ustaliliśmy już, że przebudowa ulicy Kielnieńskiej jest daleka od pierwotnie zapowiadanych zmian. Wymieniliśmy także mankamenty inwestycji. Aby rozbić całą sprawę na czynniki pierwsze, postanowiliśmy porozmawiać z Rogerem Jackowskim, Zastępcą Przewodniczącej Rady Dzielnicy Wrzeszcz Dolny. Nasz rozmówca jest także członkiem kolektywu "Zielona Fala Trójmiasto" oraz "Rowerowa Metropolia". Ma on doświadczenie w zagospodarowaniu zieleni, czy planowaniu przestrzennym z uwzględnieniem potrzeb pieszych i rowerzystów.
- Autorzy projektu przebudowy ul. Kielnieńskiej jak mniemam postawili sobie za cel "kameralizację" i "humanizację" przestrzeni tej niezwykle odpychającej i zdegradowanej wylotówki gdańskiej prowadzącej w kierunku Chwaszczyna. Czy się udało? No cóż, z pewnością jest lepiej niż było. Jednak to raczej efekt niezwykle nisko zawieszonej poprzeczki - mówi nam Roger Jackowski.
Nie da się ukryć, że jakość przestrzeni miejskich po remoncie znacznie wzrosła. Wcześniej ulica Kielnieńska była zdewastowana i zapomniana - jej estetyka pozostawiała wiele do życzenia. Jaki jest jednak kluczowy błąd? To właśnie zmarginalizowanie ruchu pieszego i rowerowego.
- Ulica tej szerokości i w takiej zabudowie powinna bezwzględnie oferować pieszym (dobrze też, gdyby zaoferowała go rowerzystom) komfort przemieszczania się w korytarzach po obu stronach jezdni tranzytowej. Estetyka takiego rozwiązania jest również fatalna. Wrażenie ścisku i betonozy paradoksalnie zostało pogłębione pomimo zasadzenia całkiem sporej ilości drzew - tłumaczy Jackowski.
Również kwestie zagospodarowania zieleni pozostawiają wiele do życzenia. Mimo sporej ilości nasadzeń, popełniono kardynalne błędy.
Drzewa posadzono na odwaniających spadkach terenu, w środkowym pasie ulicy. Wszystko pomiędzy nagrzewającym się asfaltem, a drogą serwisową. Choć projektanci mieli sporo przestrzeni, to zdecydowano się ograniczyć do wąskich pasów zieleni z podsypką kory lub kamieni. Nasadzenia zostaną zapewne szybko zniszczone i zapomniane.
- Wygląda na to, że projektant zieleń dokleił do wymagań drogowych zupełnie ignorując kontekst stanowiska czy zmian klimatycznych i kosztów utrzymania tak utworzonych nasadzeń - ocenia nasz rozmówca.
Społecznik stwierdza, że autorzy projektu popełnili liczne, poważne błędy.
Przebudowa ulicy Kielnieńskiej to oczko w głowie mieszkańców Osowej. Rada dzielnicy od samego początku angażuje się możliwie w proces partycypacyjny, jednak jak informuje nasz przedstawiciel - nie jest to łatwe.
- Rada Dzielnicy Osowa, niestety, nie była od początku stroną na etapie projektowania modernizacji ulicy Kielnieńskiej i nie miała praktycznie żadnego wpływu na finalny kształt projektu, który dziś jest realizowany. Niezwykle nad tym ubolewamy. Podczas wyłożenia niemalże gotowego projektu budowlanego wiele wniosków zgłaszanych przez Radnych Dzielnicy było albo zbyt kosztownych i zbyt ingerujących w projekt, albo niemożliwych do wprowadzenia na tym etapie prac - wyjaśnia Bartosz Stefański, Przewodniczący Zarządu Dzielnicy Osowa.
Przedstawiciel Rady Dzielnicy Osowa poinformował, jakie tematy podejmowano:
Część kwestii udało się rozwiązać, jednak pomysły radnych zostały uwzględnione w stopniu minimalnym. Autorzy projektu będą tłumaczyć się zapewne tym, że ulica nadal pełni funkcje tranzytowe i nie pozwoliło to "rozwinąć skrzydeł".
Nie należy zapominać, że do dyspozycji był spory przekrój pasa drogowego. Z pewnością można było lepiej zagospodarować na nim funkcje tranzytowe jak i komunikację lokalną, czy zieloną infrastrukturę i elementy estetyczne.
- Inspektorzy odpowiadający za tę inwestycję pozostają głusi na nasze wezwania broniąc się zaakceptowanym projektem i koniecznością pozyskania dodatkowych zgód. Ta inwestycja powinna być przede wszystkim dla mieszkańców, dla pieszych, dla użytkowników transportu zbiorowego – a wychodzi na to, że jest głównie dla projektantów i dla urzędników - kończy Stefański.
Zmiany, które zostały wprowadzone na wniosek mieszkańców nie mają jednak dużego wydźwięku, bo nie zmieniły w dużej skali pierwotnego projektu.
Dwa tygodnie temu, zwróciliśmy się z kompletem pytań do Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Dotyczyły one oczywiście ulicy Kielnieńskiej, jednak szczególnie, kwestii organizacji ruchu rowerowego. Zapytaliśmy urzędników między innymi o to, dlaczego nie wszędzie wyznaczono przejazdy rowerowe.
- Wg projektu organizacji ruchu w ciągu ul. Kielnieńskiej, na odcinku od Nowej Koziorożca do Barniewickiej, wyznaczone jest jedno przejście dla pieszych przez ulice poprzeczną - na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną z ul. Balcerskiego. Na pozostałych wlotach występują przejścia sugerowane, co nie wyklucza możliwości przejazdu rowerem - wyjaśnia Paulina Chełmińska z UM w Gdańsku.
Po kolejnej wizji lokalnej stwierdziliśmy, że faktycznie zastosowano przejścia sugerowane. Widoczność na wyjazdach z ulic i posesji jest jednak bardzo ograniczona. Urzędniczka poinformowała nas również, że "zawsze znajdą się elementy wymagające korekty" i w przypadku ulicy Kielnieńskiej, działania mają być podejmowane na bieżąco.
Nie da się ukryć, że przebudowa ulicy Kielnieńskiej była bardzo potrzebna i mimo wielu niedociągnięć, estetyka tej przestrzeni poprawiła się. Mimo to, zmarnowano szansę na prawdziwą metamorfozę. Mieszkańcy mogą jedynie liczyć na wypowiedzi urzędników sprzed dekady, zapowiadające, że odmiana czeka Kielnieńską dopiero po wybudowaniu Nowej Kielnieńskiej
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie